Odpalenie nowego portalu Bloomberg Business spowodowało nie małe zamieszanie. Zmiany były zapowiadane od marca zeszłego roku, a jeszcze wcześniej został pozyskany z The Verge, Joshua Topolsky – który kierował omawianymi zmianami. Ten długi proces doprowadził do powstania portalu, który nie potrzebuje PR-owego wsparcia, żeby użytkownicy dostrzegli, że zmierza on w innym kierunku niż inni, z odwagą i pewnością siebie.

Zanim przejdziemy do analizy, spójrzmy na te rebrandingi naszych rodzimych portali. WP, Onet, Interia, Gazeta, zrobiły sobie lifting a ich portale zostały wyłożone kafelkami zdjęć i wyglądają jak szablony na wordpressa. Nic więcej, żadnej ingerencji typograficznej, zmiany siatki, czy próby stworzenia wizualnego storytellingu.

Po co? Dla kogo nowy Bloomberg?

Zmiany portalu nie są efektem strachu przed byciem nie modnym i chęcią nadążania za trendami. Powód jest prosty, kasa. Bloomberg tracił miliony dolarów na swojej działalności medialnej, a zarabiał na świadczonych przez siebie usługach Terminal. I to jest dobry przykład na to jak design pomaga w osiąganiu celów biznesowych. W szczególności, że grupą docelową są użytkownicy poszukujący newsów biznesowych.

Trochę Historii:

Tak na przestrzeni lat zmieniał się portal (źródło screenów).

2010 rok:

2011 rok:

2012 rok:

2013 rok:

2014 rok:

I obecna, omawiana wersja:

Design

Punkty zapalne

Wrażenie jakie można odnieść po pierwszej wizycie, dobrze ujął Steven Perlberg z Wall Street Journal:

I feel like the new http://t.co/lhvPgYvgcD is screaming at me but I don't mind

— Steven Perlberg (@perlberg) January 28, 2015

Wiele negatywnych opinii dotyczy jaskrawej kolorystyki, w szczególności niebieskiego. Ale czy to jest kluczowy problem? The Verge w 2011 roku też spotkał się z krytycznymi opiniami na temat ich kolorowych nakładek na zdjęciach, które jednak funkcjonują do tej pory. Inni użytkownicy twierdzą że projekt się posypał (CSS) i z nim rozsypała się po ekranie treść. Według mnie ta ilość bieli jest czymś tak rzadko spotykanym, w czasach gdzie każdy piksel to pieniądz, że odwykliśmy od niej. Za to inaczej portal prezentuje się w wersji mobilnej.

Kolejnym problemem było usunięcie możliwości komentarzy. Ale statystyki jakie przedstawił Topolsky, mówią, że raptem 1% wszystkich użytkowników, odwiedzających portal komentowało artykuły. I jest to pewna tendencja, bo wcześniej np. Reuters też je usunął. Czy sama jakość  komentarzy jest warta utrzymania tej opcji? Poza tym, komentowanie i wyrażanie swojej opinii przenosi się do social media.

Tradycja

Bloomberg Businessweek to również drukowany magazyn, który też podzielił opinie publiczną w szczególności za sprawą okładek, jak np. ta z Tomem Cookiem. Komentatorzy, krytycy i czytelnicy dzielili się na tych, którzy uważają, że BB ma jakiś pomysł na to co robi lub go nie ma.I sam portal jest kontynuacją tego sposobu myślenia. Nie chcę tu używać przymiotników typu odważny, unikalny, po prostu bloombergowy.

Projekt in-house

Projekt został przeprowadzony w modelu in-house a zespołem kieruje wspomniany na początku Joshua Topolsky, pozyskany z The Verge. Z wielu powodów taki model pracy był dobry dla całej akcji. W ramach nowej odsłony portalu, powstało również autorskie oprogramowanie do zarządzania treścią, jak i algorytm segregujący treść.

Topolsky podkreśla również to, że projektowanie jest procesem i mimo uruchomienia nowego portalu, wciąż eksperymentują i próbują znaleźć balans pomiędzy tekstem, obrazem i siatką. Dlatego powstał również autorski program do zarządzania reklamami i treścią na głównej stronie, tak żeby nie „przegiąć”.

Integracja

Omawiany projekt Bloomberg Business nie obejmował tylko strony głównej i kilku podstron, ale miał na celu integrację serwisów Bloomberg News, Bloomberg Businessweek, Bloomberg Markets, Bloomberg Pursuit (lifestylowa część serwisu), oraz własną radiostację i telewizję. Poza tym oprócz Bloomberg Business jest jeszcze np. Bloomberg Politics. Tym bardziej holistyczny projekt zyskuje na znaczeniu bo integruje wszystkie elementy i jest otwarty na kolejne.

Dla przykładu dział Polityka, Market i Pursuit:

Różnorodność

Dużym plusem jest również duża ilość sposobów na wyróżnienie treści na stronie głównej, i jak widać poniżej nie musi to być tylko wielkie zdjęcie z podpisem w kolorze czerwonym… Ta swoboda, jest tym czego brakuje wielu współczesnym internetowym magazynom. zamkniętym w mniej lub bardziej sztywnych siatkach. Ten układ można przyrównać do zbioru rozkładówek z drukowanych magazynów.

Detale

Ostatnim czasem Bloomberg najwięcej inwestuje we własny kanał video, ale nie uderza nas to po oczach. Video zostało „wyeksponowane” w sposób subtelny, ale widoczny i zawsze obecny – w górnym prawym rogu, na widocznym pasku menu.

Podczas scrollowania w dół uwagę zwraca również dynamika nieobecna na tego typu stronach. Przyśpieszający scrollbar, lub delikatnie animowane niektóre nagłówki. A tak możemy zapisać się do newslettera:

Jest też tu też dobrze znany z qz.com infinite scroll na stronie z artykułami. A znalazł się dlatego, bo skutecznie zwiększa liczbę odsłon.

Storytelling

I to jest właśnie nadrzędny cel całego redesignu. To na niego skłądają sie wspomniane, tradycja, integracja i różnorodność. To storytelling jest atrakcyjną formą dla czytelników i reklamodawców. Bloomberg dysponował wieloma mediami (druk, internet, video radio), które teraz tworzą jedną wspólną platformę. To jest narzędzie stworzone dla dedykowanego działu marketingu, odpowiedzialnego za współpracę z klientem i kreowanie treści reklamowych.

Jak każdy z nas, nie jestem zwolennikiem reklam, ale mam też świadomość, że nie ucieknie się od nich. Dlatego, jak już mam stykać się z reklamami to chcę, żeby były w jakiś sposób opowiedziane, a nie rzucone mi w twarz.

Ale o co chodzi?

Nie chodzi oto, że wszyscy mają teraz bloombergować – naśladownictwo i równanie do trendów nie prowadzi do niczego. Zmiany Bloomberga pokazują jego odwagę, są kontynuacją strategii obranej już przy tworzeniu drukowanej wersji magazynu. NY Times miał też super redesign, bo realizował obraną strategię, był sobą.

Kolejna ważna sprawa. Bloomberg nie przeszedł liftingu ale naprawdę przeprojektował się. Szata graficzna i cały układ nie były celem samym w sobie, ale efektem. Służą implementacji opracowanych algorytmów, strategii wydawniczej i marketingowej. Czyli coś czego nie widzę w projektach naszych rodzimych portali.

Poza tym warto jeszcze zauważyć, że redesign Bloomberga mógł pójść w stronę popularnych platform, takich jak Medium czy Quartz. Jednak, mimo problemów finansowych, ludzie z Bloomberga zaryzykowali i poszli swoją drogą. Bo tak jak we wszystkim, chodzi oto żeby być sobą

Data opublikowania: 30-01-2015. Godzina:15:27. Kategoria: Design, Design&Business, Grafika, Krótka Refleksja, Typografia, Upolowane. Możesz być na bieżąco z komentarzami dzięki RSS 2.0.