Alfabet FiDU

20-11-2014

Czasem można odnieść wrażenie że projektowanie pism łacińskich przypomina projektowanie kolejnego krzesła – jest to tysięczna wariacja na ten sam temat. Dlatego projektanci poszukują nowych możliwości, eksplorują nowe alfabety np. indyjskie lub arabskie, a inni… alfabet technologii tak jak Marian Misiak i Oskar Zięta.

 Trochę historii

“Nowa typografia będzie związana z alfabetem, który odpowiada na wymogi ery nauki”, tak głosił Herbert Bayer w 1967 roku. Typografia wchodziła w różne relacje z nauką technologią. Bronisław Zelek projektował kroje pism inspirowane matematycznymi łamigłówkami, a z kolei Matthew Carter zaprojektował Centennial Bell – krój o specyficznej formie, która nadrabiała niedoskonałość technologii druku książek telefonicznych. Zamówiony przez AT&T krój pisma pozwalał na średniej jakości papierze o małej gramaturze, drukowanie czytelnego drobnego tekstu. Wcześniej litery i cyfry przypominały bardziej kleksy, ale w Centennial Bell nadmiar farby wpadał w przedstawione poniżej pułapki. Nowy, oszczędny krój pozwolił zmniejszyć objętość książek telefonicznych, co w końcowym rozliczeniu dało marce AT&T kilka milionów dolarów oszczędności. Innym rodzajem „technologicznych” krojów pism są te projektowane dla interface’ów, tablic informacyjnych czy też litery znajdujące się na znakach drogowych, których forma została dostosowana do prędkości z jaką przemieszczają się kierowcy.

Każda litera była wyposażona w pułapki (“ink trap”) w które wpływał nadmiar tuszu i nie powodował kleksów, jakie często powstawały przy druku książek telefonicznych, złożonych drobnym krojem pisma.

Innym ujęciem historycznym jest sam aspekt formy alfabetu FiDU, który wydaje się odwołaniem do innych polskich krojów zaprojektowanych przez Bronisława Zelka (Zelek Bold) i Bogdana Żochowskiego (Glow Worm), gdzie obłe formy zdają się imitować nadmuchane obiekty.

Glow Worm i Zelek Bold pokazują zainteresowanie polskich projektantów “dmuchanym” liternictwem

Błędy i korekty

 “Bardziej od samej litery interesował mnie problem” – tymi słowami, jednego z najciekawszych polskich typografów, Bronisława Zelka można również  opisać podejście Oskara Zięty do projektowania technologii. Opracował on alfabet FiDU, jednak pod tym pojęciem nie krył się zbiór znaków, ale rozwiązań technologicznych i produkcyjnych wyznaczonych przez właściwości surowca – blachy. Następnie te „ograniczenia” stały się zasadami, których musiał przestrzegać podczas projektowania liter i pozostałych znaków Marian Misiak, ale o tym za chwilę. Powróćmy jeszcze do samej technologii.

Technologia FiDU została opracowana z myślą o tworzeniu ultralekkich stalowych konstrukcji mających zastosowanie w architekturze, wzornictwie, przemyśle samochodowym i kosmicznym, co tłumaczy współpracę Oskara Zięty z marką Audi jak i udział w pracach nad konstrukcją anten kosmicznych. Głównie jednak znamy tę technologię poprzez obiekty wzornicze takie jak stołek PLOPP i cała kolekcja mebli FIDU. Teraz technologia ta wkracza do świata typografii.

Kolekcja mebli Zieta wykonanych w technologii FiDU

Poniższy filmik prezentuje działanie technologii FiDU, która najprościej mówiąc polega na wdmuchiwaniu pod odpowiednim ciśnieniem powietrza pomiędzy dwa zespawane ze sobą fragmenty wycięte z blachy. Ale to tylko skrótowa definicja, tak naprawdę żeby zapanować nad tą technologią i uczynić ją logicznym procesem trzeba było wielu lat poszukiwań i eksperymentów.

Jak można było zaobserwować na powyższym filmie, spaw jest konturem łączącym odpowiednie punkty, tak jak krzywe Breziera przy projektowaniu liter, a wprawna ręka typografa zostaje zastąpiona precyzyjnym ramieniem lasera.

Ewolucja typografa

Podczas naszej rozmowy Oskar Zięta podkreślił, że “Unikatowość, to ważna cecha każdego charakteru pisma, jest częścią człowieka jego osobowości i motoryki”. Ta niepowtarzalność to jeden z podstawowych wyróżników FiDU. Najpiękniejsze w tej technologii jest to, że pomiędzy wspomnianym spawem – konturem, materiał podczas dmuchania, odkształca się swobodnie, za każdym razem w inny sposób – pokazując swoje prawdziwe oblicze. Z punktu widzenia inżyniera „swobodna deformacja” jest błędem (trudno określić ją jednym wzorem) dlatego tutaj, tak samo jak przy projektowaniu krojów pism, potrzebna jest intuicja, która prowadzi do perfekcji. Bo czy korekty optyczne nadawane literom nie są niczym innym jak właśnie umyślnym wprowadzaniem błędu?

Nowy flat design

Znany ze świata projektowania graficznego flat design, w przypadku technologii FiDU można rozumieć dosłownie, ale nie chodzi tu tylko o aspekt wizualny, ale głównie funkcjonalny. Flat design zredukował środki języka graficznego do niezbędnego minimum, ale nie tylko dlatego, żeby stworzyć nowy wizualny trend lecz głównie po to, żeby ułatwić projektowanie interakcji. Tak jak to słusznie zauważa Damian Madray w swoim artykule – jest to naturalny etap rozwoju projektowania. Wcześniej przenosiło się realny świat do tego cyfrowego w postaci imitacji drewnianych lub lśniących metalowych przycisków, aby pomóc technologii zaadaptować się. Teraz technologia jest naturalnym elementem naszej codzienności, od którego użytkownicy wymagają nie tylko ładnego wyglądu, ale w szczególności interakcji, a wspomniana prostota pomaga tworzyć nowe doznania.

Płaska, metalowa litera może wchodzić w interakcję z użytkownikiem na wiele sposobów. Osoba, która jest w posiadaniu elementu alfabetu, może zostać współtwórcą kroju i przejąć ostatni etap produkcji. Może ją spersonalizować nadając jej ostateczną formę, za pomocą ciśnienia używając do tego zwykłej pompki rowerowej, a także uczynić to również za pomocą piekarnika, a dokładniej dzięki temperaturze 180 stopni Celsjusza (poniższy filmik dokładnie pokazuje o co chodzi). Sam moment produkcji dostarcza również bodźców dźwiękowych (deformacja blachy) jak i taktylnych (ciepła stal wyjęta z piekarnika).

 

(Nie)Skończony Projekt

Zwykle kompletny, dopracowany zbiór czarnych znaków zapisany w formacie .ttf albo .otf staje się skończonym projektem, gotowym do dystrybucji. Ale bynajmniej nie w tym wypadku. Tak zapisane litery stają się plikiem produkcyjnym, informacją dla komputerowo sterowanego procesu produkcji. Ale zanim trafi do fabryki na linię produkcyjną, typograf musi odpowiedzieć sobie na kilka nietypowych pytań. Jakie wydrukować znaki, w jakich kolorach i w jakiej liczbie, jak je zapakować i magazynować. Odpowiedź na te pytania jest konieczna, bo w tym wypadku typograf projektuje element kolekcji mebli.

Uproszczony proces powstawania litery A. Płaska standardowa forma uzyskana po wciśnięciu klawisza na klawiaturz trafia na linie produkcyjną gdzie, tak samo jak stołek PLOPP zamienia się w informację dla robotów. Jest podwójnie wycinana w blasze, spawana a następnie do wentyla podłączany jest kompresor i nadawana jest jej finalna forma.

Następny aspekt to wymiar funkcjonalny. Pojawiają się pytania o rolę jaką będą spełniać „metalowe czcionki” FiDU. Czy użytkownik kupi, je jako obiekt użytkowy np. wieszak, czy jako dekorację. Czy zechce kupić cały alfabet i należałoby sprzedawać litery w zestawach znanych z katalogów Mecanormy, czy jednak najczęściej będzie kupował pojedyncze litery w celu ułożenia konkretnego słowa.

Tak jak klasyczne czcionki znajdują się na polach określających miejsce w szyku, tak tu Marian Misiak musiał uwzględnić system montażu w różnych przestrzeniach.

 

Celem obu projektantów było stworzenie kroju pisma do zastosowania w przestrzeni miejskiej i architektonicznej. Dzięki komputerowo sterowanemu procesowi produkcji, każda litera może być łatwo dopasowana do nośnika prawie tak samo jak w tradycyjnym programie edytorskim.

Studio eksperymentalne

W latach 60 powstało Studio Eksperymentalne Polskiego Radia, zaprojektowane przez Oskara Hansena, w którym to Krzysztof Penderecki wraz z inżynierem dzwięku Eugeniusz Rudnikiem stworzył Psalmusa – utwór do dziś ceniony przez twórców muzyki elektronicznej. Natomiast, można powiedzieć, że we Wrocławiu powstało „Studio Eksperymentalne Designu i Typografii”, które doskonale oddaje ducha tamtej epoki. Po pierwsze interdyscyplinarna współpraca. Po drugie marzenia o przestrzenii kosmicznej – bo to z myślą o niej rozwijana jest technologia FiDU. Po trzecie zamiłowanie do eksperymentu, po wtóre bezkompromisowość i radykalność, czego manifestem jest właśnie alfabet FiDU. Czy zapisze się on w historii polskiej typografii i designu złotymi zgłoskami to jeszcze zobaczymy.

Making of

 

Autor, tak jak zwykle: Paweł Rosner (pawel.rosner@lowcydizajnu.pl)

Podziel się:

    Skomentuj!




    Menu Title