TYPOwy polski dzień

11-06-2013

Typotalsk to cyklicznie wydarzenie odbywające się w San Francisco, Londynie i Berlinie. To trzy dni pełne prezentacji poświęconych typografii. W tym roku drugi dzień konferencji TYPO Berlin był dniem rosyjskim, a trzeci polskim.

TYPOwy polski dzień, czyli  dziedzictwo komunizmu, zabijanie, hipsterzy, patrioci, pentagramy i książki dla dzieci. Ale zacznijmy od tła tych wydarzeń.

Tło było już trochę wyblakłe i nijakie, mimo tego że nominalnie barwy były jaskrawe (np. Neville Brody czy Jessica Welsh), chociaż zaczęło się bardzo bardzo dobrze od prezentacji Kena Garlanda, który prawie jako jedyny odniósł się do tematu konferencji którym był dotyk.

Poza tym, że temat przewodni był umowny to część prezentacji sprawiała wrażenie omówienia portfolio przed potencjalnym klientem albo pokazaniem że projektowanie to fajna zabawa na której się zarabia lub była pokazem slajdów z krótkim komentarzem. Po prostu było słabo merytorycznie. Jednak zostałem pozytywnie zaskoczony, najjaśniejszym punktem berlińskiego typo był… polski dzień. I byłby równie dobry na wielu innych, lepszych konferencjach.

Po pierwszym rzucie oka na tematy prezentacji bałem się, że będzie to próba pokazania czegoś w rodzaju narodowego stylu, ale na szczęście myliłem się.

Gdyby przyznawano tytuł MVP całej konferencji to powinien go otrzymać Grzegorz Laszuk. Za efektowną i doskonałą grę z kontry. To chyba jego punkowe korzenie sprawiły, że, przepraszam, rozpieprzył system. Dlaczego zabiłem Polską Szkołę plakatu, to była prezentacja która była dobrze zaprojektowana od początku do końca, budziła emocje, poruszała tematy prowokujące do dyskusji. Forma i treść przeplatały się tworząc flagę, którą Laszuk mógł śmiało wbić w geście zdobycia głównej sceny TYPO Berlin.

Zobacz prezentację Grzegorza Laszuka>>


Tym co łączyło tak różne prezentacje jak tą Daniela Mizielińskiego z prezentacją Honzy Zamojskiego, była pasja, czyli coś czego brak dało się wyczuć na przestrzeni całej konferencji. Nigdy nie myślałem, że słuchając o książkach dla dzieci będę czuł ciarki na plecach, i sądząc po naprawdę długich oklaskach, nie tylko ja dałem się porwać jego prezentacji.

Natomiast bardzo dużo wiedzy płynącej z doświadczenia, w zakresie prowadzenia mini wydawnictwa na maxi poziomie, przekazał Honza Zamojski. Prowadzenie wydawnictwa to piekielnie trudne zadanie. Wszystkie czynniki odgrywające rolę w tym biznesie, omówione przez Honzę Zamojskiego i rysowane prze niego podczas prezentacji na jej koniec utworzyły wspomniany na wstępie pentagram.

Patrioci czy Hipsterzy?, to temat prezentacji Agaty Szydłowskiej. Moja odpowiedź na to pytanie to, ani jedno, ani drugie. Po prostu polscy projektanci wpisują się w ogólny trend retro, tyle że korzystają z dorobku swoich rodzimych poprzedników, dokonując interpretacji i adaptacji. Najlepszym przykładem jest Pan Tu Nie Stał (którzy też mieli swój czas na scenie), ubierając ich ubrania nie czuję się ani hipsterem ani patriotą, jestem po prostu ubrany w modną koszulkę, wpisaną w globalny trend z wykorzystaniem lokalnej symboliki. PTNS płynie inteligetnie z prądem ale nie daje się ponieść fali, bo wtedy łatwo się rozbić. Wracając jeszcze do początku akapitu. O ile samo pytanie jest dla mnie zbędne, to niezbędne są takie prezentacje, które bardzo przekrojowo pokazują wachlarz bogactwa inspiracji w polskim projektowaniu graficznym i ilustracji na przestrzeni kilkudziesięciu lat jak i kilku ostatnich (wernakularyzm).

Kolejną alternatywą w pytaniu Agaty Szydłowskiej może być Marian Misiak. To urodzony poszukiwacz. Rozgląda się dookoła siebie, zadaje pytania i udziela odpowiedzi. Dla niego punktem wyjścia dla researchu jest nawet cyfra 2 na wagonie PKP, i co lepsze, przynosi on naprawdę ciekawe wyniki. Ale najbardzie pasjonujące są poszukiwania związane z doskonałym krojem pisma Zelek zaprojektowanym przez Bronisława Zelka. Tak nawiasem mówiąc, fajnie byłoby gdyby różne instytucje angażowały się tak samo jak Marian Misiak w odkrywanie części dorobku polskiej typografi.

Stworzyliśmy obraz poszukiwaczy podróżujących z wielkim bagażem, dlatego może podróż trwa dłużej, ale za to jak już osiągniemy jej cel, to w kolejną ruszymy z kopyta. Tylko co jest jej celem?

Krótkie opisy wszystkich prezentacji znajdziecie tutaj>>

Podziel się:

    Skomentuj!




    Menu Title