Nowe opakowania

16-07-2014

Poniższy tekst autorstwa Szymona Bojko, pochodzi z magazynu Projekt z 1972 roku (86/1972).

Zanosi się na to, że wreszcie nastąpi poprawa w dziedzinie opakowań. Traktowany gorzej niż po macoszemu przemysł opakowań (jeśli przemysłem można nazwać owe nieliczne, małe zakładziki zajmujące się tą wytwórczością), otrzyma dawny mu należny, poważny zastrzyk środków materialnych na inwestycje oraz zakup nowoczesnych maszyn i licencji. W najbliższym pięcioleciu przewiduje się wzrost ogólnej ilości opakowań o 60%, a wskaźnik wzrostu opakowań z nowoczesnych materiałów, tworzyw sztucznych, papierów i kartonów uszlachetnionych, folii aluminiowych i blach specjalnych będzie jeszcze wyższy. Opracowany po raz pierwszy kompleksowy program rozwoju wyznacz właściwą rangę zapleczu naukowo-badawczemu dla tej młodej gałęzi gospodarki narodowej. Czy rysują się w związku z tym nowe, lepsze perspektywy dla pracy twórczej projektantów?

Oznaką nowego klimatu dla wzornictwa była wystawa na Poznańskich Targach Krajowych, urządzona pod auspicjami Komitetu Nauki i Techniki. Oprócz producentów opakowań i ośrodków wzornictwa działających przy niektórych branżach, uczestniczyli w nich projektanci-plastycy jako indywidualni autorzy, prezentujący swój dorobek, propozycje i pomysły, jak również – uczelnie plastyczne, prowadzące specjalizacje projektowe. W sumie otrzymaliśmy niemal wyczerpujący obraz stanu aktualnego, umożliwiający rozpoznanie sił i tendencji.

Projektowaniem opakowań zajmuje się niewielka liczebnie, lecz w pełni kompetentna grupa plastyków. Wielu z nich przeszło staż zawodowy za granicą (R. Bojar, R. Duszek, R. Otręba, Z. Pelczar, M. Wikkenhagen) i nie odczuwa żadnych kompleksów wobec kolegów z najbogatszych ośrodków wzornictwa w świecie, mających do dyspozycji luksusowe materiały i wyszukane technologie. Prace studyjne podjęte na Wydziel Form Przemysłowych w krakowskiej ASP, zapoczątkowały nowy kierunek projektowania, biegunowo różny od tendencji traktowania opakowania jako zadania wyłącznie plastycznego.

Racjonalne metody traktowania formy i symbolu graficznego opakowania są podstawowym warunkiem skutecznego działania w nowoczesnym systemie handlu, eliminującym ogniwo pośrednie pomiędzy nabywcą i towarem. W domach towarowych i w sklepach samoobsługowych, gdzie towar „sam się sprzedaje”, opakowanie przejmuje od tradycyjnego, ugrzecznionego sprzedawcy rolę „ukrytego namawiacza” (the hidden persuader – według terminologii Vance Packarda, znanego amerykańskiego teoretyka kultury masowej). Dobre opakowanie zatem powinno zatem nie tylko zabezpieczać produkt przed uszkodzeniem i ułatwiać transport, ale również identyfikować bezbłędnie jego rodzaj i markę towarową, a także dawać wyobrażenie o cechach jakościowych, klasie i gatunku wyrobu. Złożona funkcja opakowania, zwłaszcza dla wielkich serii, wymaga projektowania w zespole. Przeciętny konsument nawet się nie domyśla, ile żmudnych analiz, testów i badań wizualnych poprzedziło ukazanie się opakowań dla renomowanych produktów marki Chanel czy Chlorodont, żeby posłużyć się tylko przykładami powszechnie znanymi. Chałupniczo-indywidualny charakter pracy plastyka projektanta, mający dziś jeszcze pewne dodatnie strony, pozostaje w niezgodzie z wielkoprzemysłowym sposobem wytwarzania. Jeśli sprzeczność ta nie sprawia teraz większego kłopotu, to w najbliższej przyszłości może być hamulcem postępu we wzornictwie.

Projektant pozbawiony zaplecza laboratoryjnego, zdany na własne siły przy zdobywaniu informacji, którymi producent najczęściej nie rozporządza, bez żadnych instrumentów badania rynku, nieraz wbrew własnym przekonaniom, musi uciekać się do rozwiązań zwanych pogardliwie „styling”, czyli do upiększania wyglądu produktu, bez wnikania w jego przeznaczenie użytkowe.  „Styling” prowadzi do niesłychanego zaśmiecenia rynku mozaiką wzorów opakowań, powodując chaos wizualny i trudność w rozpoznawaniu poszukiwanych towarów.

Dlatego też ze szczególną uwagą trzeba wśród zrealizowanych w ostatnim czasie projektów wyróżnić takie, które mają ambicje porządkowania jakiegoś mniej lub bardziej rozległego odcinka wytwórczości, względnie stworzenia jednolitego obrazu firmy. Wyłuskać je trzeba, nie bez trudu, z surrealistycznego gąszczu przypadkowych kształtów, z rozkosznej plątaniny zdobniczych motywów i powierzchni opakowań, zadrukowanych nieczytelnym potworkowatym pismem.

Moim zdaniem, właśnie tylko owe nieliczne jeszcze opracowania, wypływające z analizy parametrów użytkowych oraz z programu kompleksowej identyfikacji produktu i firmy, nie zaś pojedyncze projekty, imitujące mniej lub bardziej zagraniczne wzory, zapowiadają nową tendencję we wzornictwie.

W tym miejscu wypada mi przeciwstawić się rozpowszechnionemu wśród dysponentów naszego przemysłu przekonania iż przyszłość wzornictwa w Polsce determinują zadania eksportowe, że dopiero produkcja towarów konsumpcyjnych na rynki wysoko uprzemysłowione będzie siłą napędową dla wszystkich elementów jakości, łącznie z formą estetyczną. Tymczasem, zarówno doświadczenia innych krajów, jak i nasze własne dowodzą, że o poziomie i dynamice wzornictwa, a zatem o kulturze produkcji, rozstrzyga rynek wewnętrzny, będący dla projektantów wielkim poligonem wdrażania humanistycznych wartości i piękna do techniki i przemysłu.

Z licznych eksponatów wystawy poznańskiej, wybraliśmy zespoły opakowań przeznaczone na rynek wewnętrzny, bądź na eksport, najlepiej charakteryzujące owe nowe tendencje.

Podziel się:

    Skomentuj!




    Menu Title