Dramatyczne kontrasty

26-08-2014

Poniższy tekst Wandy Telakowskiej pochodzi z pierwszego numeru magazynu Projekt który ukazał się w 1956. Wiele pytań zawartych w nim dalej jest aktualnych i czeka na odpowiedź. Tytuł artykułu jest tytułem oryginalnym.

W minionym dziesięcioleciu ujawniły się wielokrotnie talenty polskich plastyków tworzących w dyscyplinach tak zwanej – niezbyt trafnie – “sztuki użytkowej”.
Wystawy krajowe i zagraniczne były terenem manifestacji naszych architektów i plastyków, zwłaszcza tych którzy projektowali piękne pawilony, stoiska, dekoracje i plansze. Jak twierdzą cudzoziemcy – Polska wysuwa się w wystawiennictwie na czoło innych krajów.
Niestety, żywot tych dzieł sztuki nie jest długi. Olśniewają one widzów przez krótkie chwile, jak wspaniałe, bijące wysoko fontanny.
A teraz uprzytomnijmy sobie wystawy naszych sklepów, okolicznościowe dekoracje w świetlicach, urzędach, szkołach. Wierzyć się nie chce że wokół wspomnianych wzlotów “od święta” – nasza kultura plastyczna “na co dzień” stoi na tak niskim poziomie. Szpetota zakurzonych, niechlujnych witryn, banał dekoracji – z wywieszanymi z balkonów dywanikami, na których koślawo chwieją się wyblakłe portrety – nie przynoszą nam chluby. Mając w pamięci kulturę plastyczną handlu w NRD i CSR – z żale trzeba stwierdzić, że pozostajemy w tyle za tymi krajami, mimo że Polska może się pochlubić znakomity specjalistami wystawiennictwa czy też dekoracji okolicznościowej.

*

Zagraniczne wystawy polskiego plakatu wywołują wszędzie entuzjazm i zasłużone według ogólnej opinii uznanie. Na pewno w konkurencji międzynarodowej nasi najlepsi graficy należą do europejskiej czołówki. Mamy też świetnych grafików ilustratorów, satyryków, mistrzów okładki książkowej, speców układów graficznych – a jednak nasz grafika codziennego użytku, zwłaszcza opakowań, jest okropna.

*

Bonawentura Lenart, wielki mistrz sztuki oprawy książek, jest również znakomitym liternikiem. Wyszkolił on kadrę specjalistów, nie widać jednak ich działalności. Nasze szyldy, napisy na tramwajach, budynkach i to nawet na budynkach resortu kultury, świadczą o katastrofalnie niskim poziomie liternictwa.

*

Snycerstwo Antoniego Kenara i doskonałe wyniki jego pracy w Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem współistnieją tam z najgorszą produkcją pseudoludowej tandety, wyrabianej masowo, jak przed 50 laty, wedle przebrzmiałych wzorów c.k. austriackiej secesji. Wyniki dziesięciu lat zażartej walki plastyków o włączenie ich twórczości i pracy do masowej produkcji przedmiotów życia codziennego – nie bardzo są widoczne i trudno się domyślić tych usiłowań na podstawie przeglądu wyrobów sprzedawanych w sklepach.

A przecież wiemy, że działalność, zapoczątkowana jeszcze w 1945 roku przez Wydział Wytwórczości Ministerstwa Kultury i Sztuki – odniosła poważne sukcesy. Nowym wzornictwem insteresują się dziś wszyscy. Na pokazach dorocznych kolekcji wzorów produkcji, zatwierdzanych na rok następny przez resortowych ministrów, widać już wiele pięknych wyrobów, mimo to w sklepach nadal brakuje ładnych tkanin, mebli, ceramiki, obuwia, galanterii.

Społeczeństwo domaga się nowych pięknych wzorów. Od dziesięciu lat prasa wspiera grupę  plastyków walczących o podniesienie estetycznej wartości przedmiotów codziennego użytku. Przypomina się obowiązek zaspokajanie stale rosnących potrzeb materialnych i kulturalnych naszego społeczeństwa. Rząd nie szczędzi funduszów, a mimo to istnieje dramatyczny wprost kontrast między szczytowymi osiągnięciami naszych plastyków dyscypliny tkackiej, meblarskiej, ceramicznej, szklarskiej a w tym wszystkim, co wędruje ze sklepów do mieszkań milionów odbiorców.

*

Zarówno cudzoziemców jak i nas cieszą wspaniałe pawilony, stoiska, dekoracje, cieszą nas plakaty, cieszą piękne kolekcje Centralnych  Zarządów Przemysłu, piękne przedmioty wzorcował Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Zastanawiające jest, dlaczego tego potencjału talentu i kultury naszych plastyków, z takim powodzeniem wykorzystywanego dla propagandy, nie włącza się także do spraw dnia codziennego? – Dlaczego nie wprzęga się tych sił do kształtowania kultury mas? Upowszechnianie kultury plastycznej nie tylko jest uzasadnione walką o sprawiedliwy udział w dorobku kultury, jest ono także warunkiem dalszego pełnego rozwoju kultury.

Dysproporcja między dniem codziennym a efektami wyjątkowych osiągnięć musi nasuwać pytanie, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego te olbrzymie rezerwy talentów i kultury plastycznej naszych artystów, naszych rzemieślników, naszych speców z zakładów produkcyjnych w tak małym stopniu oddziałują na poziom kultury plastycznej życia codziennego? Dlaczego, mając niejednokrotnie większe możliwości artystyczne niż inne kraje, źle nimi gospodarujemy? Na te pytania powinni odpowiedzieć zarówno działacze polityczni jak i plastycy, ekonomiści, historycy kultury materialnej, pedagodzy i ci wszyscy, którym sprawy kultury leżą na sercu, którzy troszczą się one, ale o błędach nie mają odwagi mówić otwarcie.

W ogniu dyskusji niech się ujawnią przyczyny tego ogromnego marnotrastwa talentów i sił, niech wreszcie jasne się stanie, dlaczego np. tak nikłe są rezultaty we wzornictwie przemysłowym mimo ofiarnej, bezimiennej często pracy utalentowanych plastyków, Dlaczego ich piękne wzory nie docierają do masowego odbiorcy? Dlaczego pieniądze, jakie rząd przeznacza na komórki wzorcujące, na Wydziały Wzornictwa w Ministerstwie Przemysłu Materialów Budowlanych oraz w Ministerstwie Przemysłu Drzewnego i Papierniczego, na Departament Wzornictwa Ministerstwa Przemysłu Lekkiego, na szkolnictwo artystyczne plastyki oraz na Instytut Wzornictwa Przemysłowego tylko w małej części przyczyniają się do podnoszenia jakości produkcyji? W czyich rękach spoczywa decyzja o tych sprawach? Kto ponosi odpowiedzialność za ten dramatyczny stan rzeczy?

*

Często w rozmowach plastyków przejawia się żal, iż wiązanie ich twórczości z życiem codziennym, z przemysłem, handlem, rzemiosłem, szkolnictwem i ruchem amatorskim odbywa się od wypadku do wypadku, bez szerszego planu – bez jednolitej organizacji, obejmującej całość tych trudnych zagadnień. Widzą oni przyczyny zła w braku naukowo opracowanych planów warunków rozwoju kultury, opartych o plany rozwoju gospodarczego. Zwłaszcza młodzi plastycy, absolwenci szkół artystycznych i akademii, szukający właściwego zatrudnienia, rozumieją złe skutki niedostatecznego powiązania struktury i programów szkolnictwa artystycznego z bezpośrednimi zapotrzebowaniami społecznymi. Wielu przypuszcza, iż sedno sprawy – owa przyczyna żywiołowego, bezplanowego eksploatowania talentów plastycznych – leży w braku należytej organizacji.

Oczywiście można ten stan rzeczy uzasadnić, można tłumaczyć tym, że jesteśmy dopiero pierwszym pokoleniem, któremu przypadło w udziale świadome i planowe kierowanie rozwojem życia gospodarczego i kulturalnego. Można mówić, iż stąd wynikają wszelkie usterki. Nie jeden będzie twierdzić, nie bez racji, że Polska od wieków była krajem dysproporcji i nie w pierwszym dziesięcioleciu zmienić można ten stan rzeczy, że trzeba cierpliwie czekać, aż nowe warunki gospodarcze wytworzą nowe formy kultury.

Słusznie, ale trzeba się starać o to, aby ten proces przyśpieszyć, a nie opóźniać. Planowanie i organizacja życia kulturalnego jest nieuniknioną konsekwencją planowania gospodarczego. Jest ono bardzo trudne, wymaga doświadczeń, potrzebuje zupełnie nowego typu działaczy w dziedzinie kultury – planistów i organizatorów. Typowym terenem ujawniania się nowych zasad rozwoju  gospodarczego jest wzornictwo przemysłowe, od jakości którego będzie należeć nie tylko  w znacznym stopniu wygląd osobisty człowieka, ale i wygląd wnętrz mieszkalnych oraz lokali użyteczności publicznej.

Wzornictwo to zjawisko “graniczne” – spraw kultury, techniki, ekonomii. Plany wzornictwa muszą być powiązane z planami gospodarczymi, z planem akumulacji, z planem postępu technicznego, z planem produkcji i zbytu. Aby plastyk mógł należycie wiązać swą twórczość z życiem gospodarczym. musi obok przygotowania plastycznego posiadać odpowiednie wykształcenie naukowe. Już dziś w IWP rośnie nowa kadra naukowców; są to plastycy doszkoleni technicznie i ekonomicznie, są też technicy i ekonomiści dokształceni plastycznie. Niestety jest ich jeszcze bardzo mało; ale dzięki ich pracy wiemy już, że najistotniejszym dla całości organizacji spraw wzornictwa jest wyszkolenie specjalistów od zagadnień “granicznych”. Aby móc właściwie  współdziałać w tworzeniu planów upowszechnienia kultury, nasi plastycy powinni wejść nie tylko do produkcji, ale także i do instytucji handlu krajowego i zagranicznego, powinni się doszkolić i wyspecjalizować. Ekonomiści, technicy, historycy, kultury materialnej, etnografowie powinni odbywać staże w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego. Oczywiście forma ich zatrudnienia musi być właściwa, aby nie “wbijać mikroskopami gwoździ”, aby nie wiązać sił fachowych “odwalaniem biurowych kawałków”.

Poza opracowaniem ścisłego planu organizacji wzornictwa, poza przygotowaniem kadry fachowców różnego typu i różnego szczebla, trzeba wyszkolić obok wąskich specjalistów również koordynatorów, ujmujących całość zagadnienia.

Musimy wykształcić nowy rodzaj twórców plastycznych, nowy typ plastyków-koordynatorów, którzy podobnie jak reżyserzy. jak dyrygenci, umieliby świadomie wykorzystać najistotniejsze wartości twórcze plastyków współdziałających, umieliby wiązać talent najzdolniejszych artystów z upowszechnieniem kultury plastycznej.

– – –

Kategoria Powrót Do Przyszłości zawiera polskie projekty i artykuły sprzed wielu lub jeszcze więcej lat które upolowaliśmy przeglądając wiele różnych magazynów, drukowanych i tych zbudowanych. Celem jest przybliżenie czytelnikom korzeni współczesnego polskiego wzornictwa i pokazanie ponadczasowości dobrych projektów i ocalenie ich przed zapomnieniem.
Podziel się:

    Skomentuj!




    Menu Title